The fundamental gameplay of War Thunder vs World of Tanks is very different. World of Tanks revolves around DPS while War Thunder revolves around smart positioning and your overall game/vehicle knowledge to exploit your vehicle's strengths and your opponent's weaknesses. That's not to say that World of Tanks doesn't do the latter, but War
Tank combat rewards pinpoint aim, not a manipulation of physics. War Thunder gives players the choice between tank or plane battles. The two modes play out in different ways. Aerial battles are
Oev8Ll. Zgodnie z zapowiedziami sprzed kilkunastu dni prezentujemy uzupełniający wywiad z głównym producentem World od Warplanes. Po imprezie w Mińsku i udzielonym nam wówczas wywiadzie pozostało wrażenie niedopowiedzenia. Raz, że nie wszystkie nasze pytania doczekały się wówczas odpowiedzi, a dwa - że niektóre z nich prosiły się o bardziej szczegółowe wyjaśnienia. Dlatego też poniżej możecie przeczytać wywiad z osobą najbardziej kompetentną w kwestii World of Warplanes - głównym producentem gry - Antonem of Warplanes napędza ten sam silnik graficzny co World of Tanks. Co dokładnie musieliście w nim zmienić, aby zaadoptować go na potrzeby walk powietrznych?Kiedy zaczynaliśmy tworzenie World of Warplanes cały zespół był już dobrze obeznany z technologią BigWorld. Nasi programiści znali silnik i jego środowisko, dzięki czemu mieliśmy znacznie lepszy start, bo nie trzeba było odkrywać silnika od się w pełnym trójwymiarze walki powietrzne różnią się od starć czołgowych rozgrywanych na jednej płaszczyźnie. Nowa arena działań World of Warplanes wymagała więc przystosowania doń naszego silnika, a ściślej - dokonania sporych modyfikacji w oprogramowaniu warstwy pośredniej (middleware). I tak na przykład zmieniliśmy rozmiary map (areny w World of Warplanes są 25-100 razy większe niż w World of Tanks) i opracowaliśmy szereg szczegółowych krajobrazów, w tym tych znajdujących się poza aktualnym polem walki. Sporo wysiłku kosztowało również stworzenie fantazyjnych także limit wysokości (pułap map) w grze, aby zintensyfikować rozgrywkę taktyczną i zwiększyć interakcję ze scenerią i środowiskiem podczas ataków naziemnych. Starcia w World of Warplanes mają obecnie miejsce przede wszystkim na średnich i niskich wysokościach. Dlatego też musieliśmy szczegółowo opracować detale terenu, które nie tylko byłyby miłe dla oka podczas przelotu nad nimi i przez nie, ale i oferowałby odpowiednie opcje taktyczne pozwalające pozbyć się przeciwnika siedzącego nam na ogonie bądź zaplanować misje zaś tyczy się teselacji (procesu podziału polygonów na mniejsze części w grafice 3D) - nasz zespół zwiększył jej intensywność w systemie renderującym o około 30% w porównaniu do wartości domyślnych. To zaś sprawiło, że grzbiety i wierzchołki pagórków i gór są znacznie bardziej także mapę oświetlenia dla drzew i innych statycznych obiektów dzięki czemu drzewa w cieniu nie świecą, a obejmuje je jedynie rozproszone światło. Za to obiekty umieszczone w słońcu są oświetlone zarówno światłem bezpośrednim jak i rozproszonym. Jak widać zrobiliśmy ogromne postępy w dostosowaniu silnika na potrzeby World of Warplanes, ale wciąż istnieje wiele rzeczy do zaimplementowania i sprzętowe World of Warplanes nie są zbyt duże. Wiadomo, że to ma to służyć lepszej dostępności gry. Czy macie jednak w planach wykorzystanie możliwości DirectX 11 takie jak choćby teselacja terenu? A może myślicie już o całkowicie nowym silniku?Przełączenie na DirectX 11 wprowadziłoby do gry teselacje i przyniosłoby więcej radujących oczy efektów graficznych takich jak choćby Multi-View Soft Shadows czy Horizon-Based Ambient Occlusion. Problem w tym, że taka zmiana mogłaby negatywnie odbić się na płynności gry. Skutkiem dodatkowego obciążenia renderingu byłby spadek ilości klatek na sekundę o co najmniej 40%, co w przypadku tego typu gier jest wartością niemal taktowanie zegara i przepustowość karty graficznej pokroju GT 650M pozwala na zabawę w 60 klatkach na sekundę, gdy tymczasem zwykłe GPU zdolne będzie do uruchomienia gry jedynie w 30 klatkach. Nadal będzie ona grywalna, ale znacznie mniej DirectX 9 działa zazwyczaj znacznie szybciej niż jego DX11-owy ekwiwalent i dlatego to właśnie jego się trzymamy. Przynajmniej na tę chwilę. Jak tylko skończymy z grafiką i dźwiękiem w grze przyjrzymy się nowszym wersjom którymś z wywiadów z zeszłego roku doszukałem się informacji, że World of Warplanes doczeka się obsługi wielu rdzeni. To prawda? Z tego co pamiętam, BigWorld nie wspiera takiego rozwiązania. Czy to oznacza, że udało się Wam obejść ograniczenia silnika?Rzeczywiście, podrasowaliśmy nieco middleware, i World of Warplanes obsługuje teraz zarówno wielowątkowość jak i wiele rdzeni pozwalając graczom wykorzystać w pełni moc ich maszyn. Co więcej, nadal optymalizujemy wydajność gry, aby mieć pewność, że w dniu jej startu będziemy mogli zaoferować naszym fanom najlepsze mówi się o zastosowanym w World of Warplanes silniku fizycznym. Z racji rozszerzonej areny działań jest on znacznie bardziej zaawansowany niż w przypadku czołgów. Nadal jednak pojawiają się głosy, że fizyka w grze jest zbyt umowna. Czy coś się jeszcze zmieni w tej materii? Fani gry z radością powitaliby silnik fizyczny akcelerowany przez GPU. Czy takie ulepszenia są możliwe?Silnik fizyczny wykorzystywany w World of Warplanes jest dużo bardziej złożony niż ten stworzony na potrzeby World of Tanks. Cały czas pracujemy nad jego optymalizacją. Dla przykładu najnowsza aktualizacja gry różnicuje nisko i wysoko pułapowe samoloty oraz sprawia, że zabawa ciężkimi myśliwcami stała się znacznie przyjemniejsza i bardziej ogłoszony niedawno World of Tanks na Xbox 360 oznacza początek ekspansji serii na konsole? Kiedy więc możemy spodziewać się konsolowego World of Warplanes? A może macie już jakieś plany odnośnie platform nowej generacji?Jest zbyt wcześnie, aby mówić o konsolowej wersji World of Warplanes. Wydamy World of Tanks na Xboxa 360 i zobaczymy co będzie. Jeśli otrzymamy pozytywne recenzję, spróbujemy z konsolową wersją naszego lotniczego Wasze gry łączy wspólna ekonomia, ale czy są jakiekolwiek plany faktycznego powiązania czołgów, samolotów i statków, tak aby stworzyć jedno wielkie pole bitwy? W sieci raz spekuluje, że taki jest ostateczny cel, by zaraz potem kategorycznie to dementować. To jak z tym w końcu jest? Bo konkurencja już cicho przebąkuje o czołgach i integrować World of Tanks, World of Warplanes i World of Warships na dwóch poziomach. Na Mapie Globalnej, będącej terenem działań w Wojnach Klanów, klany z każdej z trzech gier będą wspierać się wzajemnie za pomocą specjalnych materiałów eksploatacyjnych. W ramach zunifikowanego systemu ekonomicznego gracze będą mogli przenosić złoto i wolne doświadczenie pomiędzy projektami, a zunifikowane konta Premium pozwolą im czerpać korzyści ze statusu premium we wszystkich tytułach spod znaku Wargaming, płacąc tylko w jednym z będziemy wprowadzać do gry pojedynczego, wielkiego pola bitwy obejmującego czołgi, okręty i samoloty. Scalenie World of Tanks, World of Warplanes i World of Warships na jednaj mapie wymagałoby nierealnej specyfikacji technicznej i zrujnowałoby balans gry. Wszystkie trzy projekty, pod względem rozgrywki są oddzielnymi bytami. Rozmiary map są zbyt różne, aby móc wrzucić je do jednej bitwy. Podobnie rodzaje działań wojennych różnią się z punktu widzenia namierzania celów - czołgi są bezbronne wobec ataków z powietrza, a samoloty nie są w stanie wytrzymać zmasowanego ostrzału okrętów wojennych. Wreszcie tempo walki zmienia się wraz ze zmianą teatru działań - bitwy morskie są powolne, a czołgi - nieco szybsze. Żadne z nich jednak nie jest w stanie konkurować z dynamizmem walki osób, w tym moi koledzy z redakcji nie mogą się już doczekać World of Tanks Blitz. Wymagania tej gry, w wersji na Androida jak na razie pozostają jednak tajemnicą. Możesz zdradzić choć przybliżoną specyfikacje urządzenia na którym będzie można komfortowo zagrać w tę produkcje?World of Tanks Blitz będzie dostępna w dwóch wersjach platformowych - iOS ( i Android ( Do komfortowej zabawy potrzebny będzie jeszcze co najmniej 5 calowy ekran i oczywiście stabilne połączenie z Internetem. Ostateczny zestaw minimalnych wymagań sprzętowych zostanie jednak zdefiniowany dopiero na późniejszym etapie produkcji gry.
14:08 War Thunder wypróbuję skoro tak polecacie. Mimo wszystko, myślę że to jednak War of Warplanes odniesie większy sukces. Po prostu renoma firmy sprawi, że więcej ludzi to wypróbuje. Będą pewnie też chcieli wykorzystać złoto / zrebro z World of Tanks w nowej grze. 14:11 zagram w War Thunder, natomiast World of Warplanes nie ruszę nawet. 14:35 z początku dostałem się do bety WoWP i jakoś się grało, następnie WT wszedł w otwartą bete i od tamtej pory ani raz nie uruchomiłem ani WoT'a ani WoWP' jest kolosalna w czuciu samolotu a różnica tierów nie gra żadnej roli jeśli się wie co robi to nawet można dwupłatowcem odrzutowiec strącić (dużo szczęścia jak ten ląduje ale zawsze ;) ) 14:39 odpowiedzzanonimizowany13659154 Pretorianin Kolego VoxalNapisz po polsku/ludzku ;)Grałeś w WoWP a po wyjściu WT już w NIC nie porównujesz obie gry i o której piszesz bo nie mogę zrozumieć :) 15:04👍 a czego tu nie rozumiec? War Thunder bije na ryj Warplanesa 15:59 odpowiedzzanonimizowany83790120 Centurion War Thunder jest świetny, do tego bardzo ładna oprawa audiowizualna z dobrą optymalizacją, ma także misje COOP jak i bitwy historyczne. World of Warplanes to kicha i jak chcecie grać myszką to możecie o tym - czytanie ze zrozumieniem, nie gra w WoTa i WoWPa a nie w WT i WoWPa. 16:19 Bardzo dobre podsumowanie, czekałem na taki obecnie przystosowany jest dla większej ilości graczy poprzez 3 tryby: Arcade (zwany przez veteranów Star Wars mode), Bitwy Historyczne (w których grać można nawet na myszce, jednak tutaj lata się inaczej niż w Arcade , wymagana jest inna taktyka niż na AB, który działa jak dobra fabryka funu) oraz nie wspomniane przez autora Bitwy Realistyczne w których bez pada ani rusz, najbardziej wymagające ,ale też najbardziej wynagradzające za zestrzelenia dopatrzyłem się jednego błędu: w War thunder nie ma możliwości konwertowania kredytów na premium walutę, jest tylko lwy>kredyty. 17:24 WT bije na głowę WoWP'a pod każdym względem. Grafika, optymalizacja, mapy, tryby gry itd. Mało tego. Moim zdaniem w momencie gdy do WT zostaną dodane okręty i pojazdy to Wargaming zostanie rzucony na kolana. Nie dosyć, że w cenie jednej premki dostajemy 3 gry jakoby (oczywiście premka dla chętnych) to w WT mają być wprowadzone Clan Wars'y w których na jednej mapie będą mogły walczyć wszystkie jednostki jednocześnie. Samoloty, okręty i pojazdy na mapach do 300 km/2 i 128 graczy jednocześnie. Brzmi epicko i życzę im powodzenia w realizacji planów bo wargaming poprzestał na wielkich obietnicach. Oby tylko WT nie poszedł tą samą drogą. 18:25 Nie widziałem jeszcze, żeby ktokolwiek zagrawszy w obie produkcje opowiedział się za Warplanes. Między WP a WT jest przepaść i nie sądzę, żeby udało się ją kiedykolwiek zniwelować. Tym bardziej, że to Warthunder wydaje się być bardziej perspektywiczny - patrz planowane tryby okrętów morskich oraz pojazdów. 18:53 odpowiedzzanonimizowany7021335 Legionista War Thunder bije na glowe WoW, szkoda tylko ze w patchu pochrzanili ekonomie i juz nie mozna dorobic sie samolotu bez wydawania golda :(Tak czy siak, warto sprobowac i zobaczyc jak powinno wygladac WoW 18:56 Czytając ten tekst miałem nieodparte wrażenie, że autor długo grał w World of Warplanes, a potem zagrał w War Thunder i z niechęcią musiał przyznać, że druga produkcja jest jednak dużo lepsza. Podobnie jak Zanthius nie widziałem jeszcze osoby, która pozytywnie wypowiadałaby się o tytule ze studia Wargaming po zagraniu w WT. Przepaść pomiędzy tytułami jest po prostu --> To ja jakiś dziwny jestem, bo do 9 poziomu Amerykanów jeszcze nie wydałem ani jednego golda. Może później jest trudniej, ale w końcu jak jest f2p, to musi być grind. 19:51 Gram w War Thunder i zabawa jest przednia :) 21:07 World of Warplanes ma koszmarne sterowanie (myszka lub pad - choć przyznam, że nie przepadam za tym drugim). World of Tanks osiągnęło swój sukces między innymi dzięki prostemu i intuicyjnemu sterowaniu. Dziwie się więc, że WG od wielu miesięcy nic z tym nie zrobił. Jeśli po dwóch dniach gry nie możesz przyswoić sobie sterowania to coś jest chyba nie tak. War Thunder daje nam proste sterowanie i sprytnie rozdzielił grających myszką i szukających większego realizmu. 23:07 odpowiedzzanonimizowany7021335 Legionista @Leon_Willy dobicie do 9 przed patchem bylo latwe. kasa za bitwy historyczne sypala sie garsciami. teraz to troche ukrucili zeby sztucznie wydluzyc Nie oplaca sie latac na HB, wybierajcie Arcade. (chyba ze poprawia eco :) 23:30 Gram od jakiegoś czasu w War Thunder'a ale nie widzie tam nigdzie takiej opcji żeby wymienić lwy na orły tak jak to napisaliście w porównaniu, niech mnie ktoś poprawi jeśli się myle 23:51 lwow na orly nie wymienisz w ogole w zadnej grze jeszcze nie widzialem zeby kase ktora zarabia sie w grze zamienic na walute premium a co do WT gra jest boska :D i nie trzeba kupowac zlota aby cos osiagnac jak to niektorzy mysla co do tego co napisal Virus patch zmienil ekonomie gry tylko w ramach eksperymentu zreszta nie zapominajcie ze to jest jeszcze beta wiec wszytko moze sie jeszcze zmienic ;) 01:40 "Obie koncentrują się głównie (choć nie jedynie) na okresie II wojny światowej, stawiając tym samym na pojedynki na niewielkich dystansach". Nie zgadzam się. Jedna ma wielkość mapy z WoT - czyli mikra, druga, War Thunder oferuje mapy dużo WowP zaraz po respawn widać wroga i niewiele można zrobić. Leci się na twarz i kto szybszy, ten trafi... Uwaga, czy z kilometra, czy z 2, nie ma znaczenia. Pociski idą jak po sznurku - zmienili to?Mapy w War Thunder są po prostu olbrzymie. W Arcade, nieco mniejsze niż w Historical, ale to jeszcze i tak nie cała albo trzy razy widziałem jak ładowało na Arcade całą mapę... Lekko się bitwa rozgrywa się na obszarze K 8-13. Niech autor sobie to spróbuje porównać do jakiejkolwiek mapy od WG. H-I 14-16 to obszar testowych lotów dla japońskiej nacji. Więc ta mapa taka jest w rzeczywistości, a nie jedynie obrazek Thunder daje to, co próbuje wcisnąć obecnie WG, tyle że, ofertę już o wiele bogatszą. Mamy do wyboru, jak wcześniej pisali gracze, 3 tryby gry. Ale nawet tryb Arcade jest symulacją w porównaniu z tym, co dało nam WG w czołgach (strzelanie się z odległości 20 metrów - cóż) oraz w się szybko pobawić w pilota? Arcade. Chcesz spróbować czegoś więcej? Historical. Czujesz się symulotnikiem? Full Real Battles. WowP zostaje daleko w tyle ze swoją dzisiejszą ofertą. 01:48 Virus4ever --> Przed patchem miałem u Amerykanów 6lvl, następne nabiłem przy pomocy tych genialnych działek 30mm. Po patchu rzeczywiście mniej kasy wpływa, ale spokojnie grając jedną nacją można zarobić na kolejne lvle. Wszystko zależy od teamu, ale to każdy wie. 05:31 odpowiedzstug8 Pretorianin Jako wielki miłośnik World of Tanks życzę World of Warplanes... jak najboleśniejszej klęski. Dlatego że chwytanie "stu srok za ogon" nie robi dobrze rozwojowi WoT. Zamiast rozwijać swój główny przebój Wargaming marnuje czas i środki. A niestety w WoT jest bardzo dużo jeszcze do poprawy i udoskonalenia, mimo że to wyśmienita gra. Mam nadzieję więc że War Thunder zmiecie z rynku World of Warplanes i czekam niecierpliwie na czołgi w wydaniu studia Gaijin Entertainment. Nic tak dobrze nam graczom nie zrobi jak zdrowa konkurencja na rynku. 08:00 @gamerX @Slawdk Macie oczywiście rację, dzięki za zwrócenie uwagi :)@ ma rzeczywiście większe mapy. Obie gry mają jednak walki na bliskich dystansach w porównaniu ze współczesnymi symulatorami, gdzie odpalasz rakietę na długo zanim jesteś w stanie zobaczyć przeciwnika przez szybę kokpitu. 10:42 Gralem w War Thunder przez krotki czas na myszy. Nigdy nie lecialem bombowcem. Zrobilem 5 leveli i wyszedl patch. Zmienilo sie sterowanie, latanie zaczelo przypominac bardziej helikopter niz samolot i juz nie mam tej gry. World of Warplanes jest gorszy? 11:41 Jeśli model lotu został zmieniony to raczej aby mniej przypominał UFO w niektórych przypadkach, a bardziej model lotu konkretnego samolotu. Arcade ma kilka ułatwień, latanie jest łatwiejsze i jest sporo wirtualnego instruktora. Jeśli komuś to nie odpowiada niech spróbuje bitew na marginesie szkoda, że w WoW większość średnio-wysoko tierowych maszyn to prototypy lub projekty. Wybór jest ogromny o czym świadczy WT, więc nie widzę powodu aby kombinować. 13:20 W war thunder da sie spokojnie grac na każdym tierze bez posiadania premium, trzeba tylko mieć głowe na karku no i najlepiej grać na Historical Battle lub Full Realistic Battle. Na Arcade grają głównie ludzie którzy nie mają zielonego pojęcia o tym jak lata samolot i w zasadzie są jednym wielkim utrapieniem dla tych ktorzy graja na wyższych poziomach realizmu. [Niech ci taki Arcade Ace wejdzie na trudniejszy tryb a nie trafi w drzwi od stodoły z odległości metra]BTW ostatno została dodana opcją wbudowanego czata głosowego więc nie trzeba sobie dupy zawracać team speakami skypami i innymi wynalazkami. 13:21 To w bitwach historycznych samoloty nie wracaja same z siebie do poziomu tak jak kiedys nie robily tego w arcade? 13:36 Kiedy przechylisz samolot na skrzydło niestety po puszczeniu klawisza samolot wyrówna lot. Dzieje się tak wtedy gdy używasz sterowania podstawowego z tzw Instruktorem. Można oczywiście go wyłączyć wtedy lata sie jeszcze trudniej. 14:03 To chyba musze sprobowac bo nie wyobrazam sobie jak trudniej jeszcze moze byc gdy z tzw instruktorem samolotem lata sie jak helikopterem. Ja w ta gre latalem tylko na arcade, myslalem ze bez joya nie ma co probowac wyzej. Ale to bylo zanim duzy okrag zastapil male koleczko. Od tego momentu (wedlug mnie) sie wszystko popieprzylo z lataniem w tej grze. 14:55 "Najstarszy typ pochodzi z 1927 roku, a najnowocześniejszy z 1948."A najnowsze to z którego roku? Nie jestem żadnym miodkiem ale... Jest różnica pomiędzy "najnowocześniejszym" a "najmłodszym". 15:04 odpowiedzzanonimizowany23874136 Legend [27]Dziwne byloby robic konstrukcje młodsza ale mniej nowoczesna niz starsze maszyny... 15:25 Osobiście grałem w WoWP od alpha testów, i te sterowanie od tamtego czasu poprawiono minimalnie (czytać - zerżnięto z WT, a mimo tego i tak dalej do kitu jest). Do WT podchodziłem sceptycznie (doświadczenia z WoWP), jednak pierwsza bitwa arcade, dała mi do zrozumienia, że nie jestem idiotą, który nie potrafi latać, tylko to, że u konkurencji sterowanie z kosmosu jest. Dodajmy do tego efekty typu odpadające skrzydło, bardziej realistyczne uszkodzenia i większą ilość samolotów, a dostaniemy coś co na chwilę obecną, przebija znacząco to, co widziałem w Alpha i Beta testach WoWP. Nie zmienia to faktu, że nadal wierzę w WG, że nie spartolą tak sprawy z World of Battleships (czy jak to się zwie). PS. Ciekawe czy będzie kamera ze środka pojazdów (czołgów) tak jak teraz mamy z samolotów w WT (ciekawe kiedy wprowadzą czołgi lub okręty?) 16:51 "To chyba musze sprobowac bo nie wyobrazam sobie jak trudniej jeszcze moze byc gdy z tzw instruktorem samolotem lata sie jak w ta gre latalem tylko na arcade, myslalem ze bez joya nie ma co probowac wyzej. Ale to bylo zanim duzy okrag zastapil male koleczko. Od tego momentu (wedlug mnie) sie wszystko popieprzylo z lataniem w tej grze."mowisz duzy okrag? po prostu zmienilo ci sie sterowanie gdy bedziesz w hangarze wejdz w menu potem sterowanie i dam zaznacz sterowanie mysza na pewno ci sie przestawilo na jakies inne sterowanie 23:14 Ok to poprawiamy błędy : strona 5 - czyli ekonomia :World of Warplanes bazuje na trzech walutach – kredytach, punktach doświadczenia oraz złocie. to się ładnie zgadzaa War Thunder też bazuje na TRZECH WALUTACH: lwach, punktach doświadczenia oraz złotych orłach..Z czego jedyna różnica to taka że w Wow punkty doświadczenia zbierasz na coraz nowszych samolotach, a w WT możesz latać dowolnymi samolotami danej nacji...lecimy dalej : "Złote orły służą do odblokowywania maszyn specjalnych oraz nabywania srebrnych lwów."a także przedmiotów specjalnych choćby talizman i ankh, dodatkowych miejsc w garażu ( z czego każda nacja ma własne), szkolenia załóg.."W sumie system ekonomiczny jest bardziej sprawiedliwy niż w World of Warplanes, gdyż został zrealizowany tak, że darmowy gracz może otrzymać dostęp do prawie całej zawartości i wszystkich opcji, o ile tylko poświęci zabawie wystarczająco dużo czasu." to chyba w WoW.. który z wyjątkiem samolotów premium dasz radę osiągnąć wszystko ... Obecny system ekonomiczny i pay to win wprowadzone w WT jest tragiczne..W WT z racji bitw garażowych.. płacący ma znaczą przewagę, zaczynając od ilości dostępnych samolotów, przez możliwość wprowadzenia ZNOWU tego samego samolotu, po możliwość wykupywania skili zalodzę za orły (a te bywają drogie bo cześć samolotów potrzebuje olbrzymią liczbę strzelców którzy kosztują koszmarne ilości expaa każdy kolejny jest droższy.. )..Ba nawet premium w WoW 50% w WT 100% bonusu...Już w becie widać że WT jako gra jest chamsko nastawiona na pay to play and win :)A przy 7 stronie czyli planach na przyszłość WT - raczej bym patrzył na plany 3 w 1 mocno sceptycznie, właśnie z racji olbrzymiej mocy samolotów, respawnu.. Po prostu dla sił naziemnych byłby koszmar .. zwłaszcza przy braku ograniczenia amunicji i respawnie bomb ;)O ile przy pojedynkach powietrznych nie robi to aż tak wielkich różnic to pełzanie po polu bitwy z tempem 20-50 km/h kilka minut żeby zginąć od pierwszej bomby ;) 00:03 Siema ;) może ktoś mógłby mi pomóc. Mój problem polega na tym, że strona główna warthunder nie działa ;/ próbowałem ją włączyć na kilku przeglądarkach i nic. Inne strony śmigają normalnie, a ta nie :( nie wiem o co chodzi a chętnie bym polatał ;p z góry dziękuję za pomoc ;) 08:47 Asmodeusz, a taki samochód jak FSO Polonez znasz? Albo FSC Żuk? 10:09 odpowiedzMitsukai218 Internet is for Porn Nowa ekonomia WT spowodowala ze przestalem grac. Stracilem motywacje bo widac absurdalne ceny samolotow w porownaniu z tym ile sie zarabia ode chciewa sie latac bo nie ma celu ku ktoremu mozna B17 kosztuje ponad milion kredytow, a z jednej mapy jak wyciagne 5 - 10k kredytow to uwazam za sukces i to przed odliczeniem napraw/amunicji. 14:07 Da się wymienić orły na expa. War Thunder jest dużo lepszy od World of Warplanes pod względem grafiki i rozgrywki. 22:17 @DiabloManiakJakie Pay to win? Jak widzę grasz tylko AB (zwane Star Wars mode)i już po tym stwierdzasz ,że to P2W , ruszyłeś chociaż pozostałe 2 tryby: HB, FRB? Gdzie jest tam możliwość grania więcej niż 1 samolotem podczas misji? Jedyną przewagę jaką ma ktoś kto wkłada w to kasę to na AB szybkość przeładowania amunicji w locie ,i bomb. W innych trybach no niestety nie ma takiej możliwości. Chcesz przeładować? To leć sobie na lotnisko...Nie ma to jak oceniać grę grając w 1 tryb."A przy 7 stronie czyli planach na przyszłość WT - raczej bym patrzył na plany 3 w 1 mocno sceptycznie, właśnie z racji olbrzymiej mocy samolotów, respawnu..Po prostu dla sił naziemnych byłby koszmar .. zwłaszcza przy braku ograniczenia amunicji i respawnie bomb ;)O ile przy pojedynkach powietrznych nie robi to aż tak wielkich różnic to pełzanie po polu bitwy z tempem 20-50 km/h kilka minut żeby zginąć od pierwszej bomby ;)" Jakbyś chociaż czytał trochę forum,to widziałbyś,że będzie tryb World War,i tylko tam będą samoloty, statki, i czołgi. Model gry ma być coś pomiędzy AB a HB, tak więc może się okazać ,że będziesz mógł wybrać tylko jedną to play kolejny raz? Ponoć w WOWP jest ammo za złoto , to nie jest P2W powiadasz?@MitsukaiRacja ,ale nigdy taki niski wynik mi się nie zdarzył zawsze na AB wyciągam tak ze 30-35k zysku na czysto. Pograj sobie więcej w HB tam możesz zarobić znacznie więcej, ale zginać też jest o wiele nie rozumiem czasami jakiś pretensji odnośnie tego tytułu. Przecież akceptował z Was każdy regulamin GLOBAL BETY, czego się spodziewacie po nie ukończonym projekcie ? W tej grze jest więcej contentu i rodzajów rozgrywki , niż w World of tanks i World of warplanes razem wziętych(jest jeszcze sporo pomysłów i obietnic ze strony Gaijin , no ale zobaczymy jak z realizacją będzie). Nie oceniajcie proszę po samych bitwach Arcade gdyż to tylko 1 i to w dodatku najmniej wymagający tryb ze wszystkich...Nie jestem jakiś tam fanboyem tego studia, ale od wczesnych wersji CBT gorąco kibicuję im aby w w końcu ktoś pokazał Wargaming, jak powinna wyglądać gra o tematyce II WŚ :) 22:26 odpowiedzMitsukai218 Internet is for Porn Ja jestem totalny noobem w to, latalem z kumplem dla przyjemnosci polatania i poprzedni system ekonomi pozwalal mi przezyc takie granie. Teraz juz nie jest tak rozowo, a z moim skillem czesto strace z 2 samoloty nie trafiajac nikogo. Zreszta i tak wole latac bombowcami... ktorych nikt nie oslania :).Sama gra jest fajna, ale jak pisalem wczesniej, ekonomia odebrala mi przyjemnosc z gry, nie widze celu, do ktorego bym mogl dazyc bo jest tak odlegly. 00:51 To prawda ale twórcy doszli do wniosku ,że gracze za szybko zdobywają kolejne maszyny,i podnieśli ceny dosłownie wszystkiego o 300-400 % , zmniejszając przy tym zarobki na bitwach, o taki balans ekonomii... Ja przed patchem mogłem rozwijać spokojnie 5 nacji równocześnie, obecnie jest to praktycznie niemożliwe. Dlatego też zawiesiłem ostre granie, i czekam na jakaś poprawę ,ale czy się doczekam? oj nie wiem... 20:40😊 @Mitsukai i gamerxWy tak na serio? nawet w AB można wyciągnąć samolotami 5-6 poziomu 30-40k kaski bez premki, żeby zarabiać co bitwę mniej niż 5k to trzeba być jakimś bezmózgim zombie xD. Na AB dobry bombowiec nie potrzebuje osłony, sam Wellingtonem o którym mówią że jest papierowy na AB potrafię zatopić/zniszczyć 5/6 okrętów/bunkrów i zestrzelić kilka samolotów, a po takich przelotach to już 10k na +. Ekonomia przed zmianom była bez żadnego sensu, na AB średnio zarabiałem po 20-30k, czasem nawet po 50 się zdarzało, nie było po co latać bo kasa była na WT ekonomia jest dużo lepsza niż w WoWP, w WoWP każdy następny samolot zarabia mniej(tak jak w WoT) ,a w WT jest na odwrót, każdy kolejny samolot zarabia coraz więcej, po prostu po patchu nie da się zarabiać na low tierach. 20:52 odpowiedzMitsukai218 Internet is for Porn No niestety nie kazdemu dano skill w samolotach :)Gralem w to rekreacyjnie, wylatac samoloty az wszystkie rozwalone i wylaczyc gre. Niestety z takim graniem wiele nie zarobie, a nie majac realnego celu do ktorego bym mogl dazyc, nie chce mi sie grac :) 21:34 @ Legion13 Da się owszem, ale jeśli masz zbombardowanych dużo celi naziemnych, a co jeśli ktoś nie lubi tego, i woli skupić się na tylko na walce powietrznej? (ostatnio był bonus +50% dla bombowców za niszczenie celi naziemnych dlatego tak Ci się zarabia,a spróbuj nic nie zbombardować ,i wtedy pisz) Nie chce mi się wierzyć też ,że 30-40 k bez 20k, no ale jakiś screen byłby mile widziany :) 22:25 gamerX --> Jeżeli ktoś chce się skupić tylko i wyłącznie na walce powietrznej, to powinien być, po pierwsze, w tym dobry, a po drugie mieć skuteczne samoloty. Nie mając skutecznych działek na pokładzie albo szczęścia w trafianiu w 10 sekund masz pomocnika ze swojego składu, który Ci zgarnia fraga i Twoją kasę. Ograniczanie się do jednego typu samolotów to błąd, przelot szybkim bombowcem i zgarnięcie nawet tylko kilku jednostek naziemnych to zawsze dodatkowe fundusze, które chociażby zmniejszą albo i wyeliminują Ci koszt naprawy maszyn. 23:06 19:34 Panowie jakie są najlepsze myśliwce?Twarde, zwrotne, szybkie, z niezłą siłą na japończyki i niestety to są papierowe samolociki... ;) Nie polecam. 01:46 War Thunder zdecydowanie wygrywa teraz tą batalię , ale jak wiadomo gra jest tworzona dłużej. Ciekawe jak będzie się WoP prezentować w podobnym czasie . 14:47 Warto też dodać, że jeżeli spojrzymy na dół hangaru w WT, zobaczymy również na szaro napisy Artyleria i Flota, co oznacza, że będą dostępne również czołgi i statki. Można to zobaczyć również na logo gry. W Wargaming jest to wszystko w oddzielnych grach, a w WT tylko w jednej :) 11:14😃 Jak zwykle War Thunder jest przedstawione we złym świetle (chodzi mi o trailer). To co jest tu NIE jest prawdziwym trailerem. Tu daje link [link] i [link]
War Thunder? World of Warplanes? Z daleka nie widać jakichkolwiek różnic między zaciekłymi rywalami Na pierwszy rzut oka obie produkcje są do siebie bliźniaczo podobne. Gaijin bez większych skrupułów kopiuje sprawdzone rozwiązania od Wargamingu. Interfejs jest więc bardzo podobny do tego z World of Tanks. Wracają badania nad technologiami oraz drzewka maszyn do kupienia i opracowania. Załoga zyskuje doświadczenie, nawet surowce w grze budzą oczywiste of Tanks, War Thunder, World of Warplanes – to wszystko ten sam miot, te same rozwiązania, z charakterystycznym podziałem na „tiery” i silnym akcentem położonym na drużynowe zgranie. Różnice zaczynają być widoczne dopiero po poderwaniu maszyny, kiedy dochodzi już do samych starć w powietrzu. To właśnie dzięki nim nie mam większego problemu, aby odpowiedzieć, która produkcja zyskała dominację w przestworzach. Co właściwie odróżnia War Thunder od World of Warplanes? Przede wszystkim – frajda z rozgrywki Podobnie jak w przypadku wcześniej recenzowanej produkcji, War Thunder to domyślnie sterowanie za pomocą myszki, przy drobnej pomocy klawiatury. Rozwiązanie Wargamingu w ogóle nie przypadło mi do gustu. Model zaprezentowany przez Gaijin to już znacznie lepsze wrażenia płynące z łatwiej wykręcać beczki. Są bardziej sterowne. Pikowanie czy nagłe zrywy w górę – wszystkie manewry sprawiają po prostu znacznie więcej frajdy. Czy to zrywny myśliwiec, czy też toporny, walczący z pilotem bombowiec – pilotaż jest w War Thunder przemyślany, daje dużo satysfakcji oraz, co najważniejsze, budzi emocje i stwarza okazje do naprawdę efektownych starć w powietrzu. Trzeba również korzystać z klawiatury, ponieważ poza samą myszką, to za jej pomocą możemy zwiększać kąt nachylenia czy korygować podejście. W World of Warplanes przeraziły mnie puste mapy, które nie zapraszają do lawirowania między górami czy pikowania w kanionie. W War Thunder jest inaczej Tutaj topografia to bardzo ważna składowa podczas rozgrywki. Wielu graczy pikuje niebezpiecznie nisko ziemi, starając się zgubić ogon między koronami drzew oraz pagórkami. Lot za takim uciekającym delikwentem, któremu kopci się z ogona, to niesamowita dawka adrenaliny. Atakowanie celów naziemnych czy zdobywanie i kontrolowanie terenów – większość z tych aspektów jest obecna w obu produkcjach, lecz to War Thunder wygrywa zarówno pomysłem, jak i Thunder jest po prostu bardziej soczyste. Już samo prucie ogniem z karabinu maszynowego wygląda lepiej i daje więcej frajdy. Co dopiero mówić o rakietach i bombach. War Thunder pozwala na kłopotliwy, ale efektowny widok z kabiny, a nawet takie perełki jak katapultowanie się pilota czy… wysunięcie podwozia i wylądowanie. Dodatkowo, pod względem samej walki, War Thunder znacznie bliżej do Battlefield 4, niżeli konkurencji Podczas rozgrywki w World of Warplanes dominował chaos. Starcia były krótkie i przypominały szarże powietrznej konnicy. War Thunder wspiera drużynowe zgranie wszystkimi możliwymi sposobami. Najbardziej udanym jest na pewno system oto gracze dostają punkty nie tylko za zestrzelonych rywali, zniszczone cele naziemne czy przejęte obszary. Wzorem hitu od DICE, w War Thunder premiowane są również asysty, ponadto nie trzeba strącić wrogiego samolotu, aby zyskać punkty. To ogromna zaleta, która pozwala na szybkie wyuczenie się fachu pilota, z odczuwalnymi osiągami już przy pierwszych rozpoczęcie zabawy w tym momencie wiąże się z pewnymi problemami. Przede wszystkim, jest nim społeczność graczy skupiona wokół gry. World of Warplanes dopiero ruszało, kiedy miałem okazję testować ten tytuł. Ilość żółtodziobów była przytłaczająca. War Thunder to już poletko prawdziwych asów lotnictwa, którzy bywają bardzo nietolerancyjni dla nowych kadetów. Wyzwiska na czacie, krzyki i wulgaryzmy w komunikatorze dźwiękowym – niestety, brudna rzeczywistość tytułów F2P nie ominęła również tej produkcji. Zastanawiając się nad stroną wizualną, bardzo ciężko jest mi znaleźć zdecydowanego zwycięzcę tego starcia Zarówno War Thunder, jak również jego rywal to ładne, miłe dla oka gry, ale nic więcej. O ile World of Warplanes to piękne blaski słońca skąpanego w morskich wodach, tak War Thunder pokazuje znacznie bardziej różnicowane widoki na ziemi. Drzewa, domy, zabudowania – tego jest po prostu więcej i gęściej w tytule od Gaijin, co da się odczuć podczas tego, przewaga jednej ze stron pod względem aspektów wizualnych jest niemal niemożliwa do zdobycia. Obie gry wyglądają bardzo podobnie. Gdybym miał zajrzeć głębiej, World of Warplanes to lepsze modele samolotów oraz system zniszczeń, natomiast War Thunder to przede wszystkim znacznie bardziej różnicowane i gęste od detali lokacje. Pod względem mikro-transakcji, War Thunder to niemal te same rozwiązania, co Wargamingu. Ze względu na nieco odmienny model rozgrywki, zasobni gracze są jeszcze silniej premiowani To z kolei za sprawą powietrznych starć, które zjadają graczowi średnio 20 minut, natomiast podczas ich trwania możemy wystawić do boju wszystkie posiadane na pasku maszyny. Co więcej, za pomocą złota zniszczone wraki możemy wykorzystać ponownie, podczas tej samej sesji. Stajemy więc przed sytuacją, kiedy gracz płacący może walczyć 12 maszynami, kiedy niepłacący – cóż, to już zależy od jego umiejętności i czasu poświęconego na poza zakupami samych maszyn, możemy również je ulepszać. Nowy karabin, silnik, specjalny rodzaj uzbrojenia, bomby, torpedy, rakiety czy nawet kosmetyczne elementy, takie jak flaga Polski na skrzydle czy seksowna grafika pin-up na boku – to wszystko czeka na nas w garażu, o ile macie odpowiednią ilość środków i doświadczenia. Na całe szczęście War Thunder nie pozwala zdominować rozgrywki „bogatym” pilotom, ponieważ nawet oni potrzebują pewnej ilości stażu w powietrzu, aby zakupywać nowe technologie i rozwiązania. W takim razie kto wygrał w tym starciu? W moim odczuciu – zdecydowanie War Thunder. Nie grafiką czy muzyką, ale po prostu lepszym patentem na rozgrywkę Ten tytuł jest znacznie bardziej efektowny, emocjonujący oraz miły w obsłudze. Dzieło Gaijin to bogactwo trybów, mniejszy chaos w przestworzach oraz większe zgranie drużyny, wspierane przez system. Dodajcie do tego bardziej dynamiczne i pozwalające na więcej sterowanie, ładniejsze areny jak i większą frajdę z prucia ogniem w stronę przeciwnika. O ile World of Warplanes wydało mi się puste i jałowe, tak War Thunder to wybuchy, smugi dymu oraz linie ognia w przestworzach. Serie pocisków, loty w ciasnych przesmykach oraz ciekawe podejście do celów naziemnych. Jeżeli nie boicie się gier typu F2P i chcecie spróbować swoich sił jako pilot – polecam właśnie War Thunder. O ile na ziemi niepodzielnie rządzi Wargaming, tak w powietrzu zdecydowanie przegrał pierwszą batalię.
„Mężczyźni rozwijają się do szóstego roku życia, później już tylko rosną” – mawia niekiedy płeć piękna… Chłopcy, chłopcy, chłopcy… W głowie tylko zabawki, gadżety, sport… Nie do końca. Gdzieś tam, w naszych szufladkach poukładanych w różnych częściach mózgu, jest jedna, opisana jako „Szczenięce marzenia”. Wewnątrz mojej szufladki z tym opisem znalazł się folder zatytułowany „Czołgi”. Mieści się tam moje jedno naczelne marzenie – przejechać się kiedyś stalowym, gąsienicowym potworem. Fascynując się historią wojskowości właściwie od oseska, szczególnie okresem pierwszej i drugiej wojny światowej, nie mogło być inaczej. Zaczęło się od „Czterech pancernych i psa” i rysowania koślawych prostokątów z kółkami i podpisem „czołk”, później doszły amerykańskie filmy wojenne z lat 60. i 70., wojenne seriale oraz hity pokroju „Szeregowca Ryana” czy „Wroga u bram”. Wraz z pojawieniem się w moim domu pierwszego komputera przyszła kolej na wcielanie się w role dzielnych likwidatorów nazistowskiej zarazy w „Call of Duty” i „Medal of Honor”, „Sudden Strike” oraz „Soldiers: Heroes of World War II”. Jednak w każdej z tych pozycji czołgi odgrywały role drugoplanowe lub epizodyczne. Aż tu nagle… Radzieckie działo samobieżne pełniące funkcję niszczyciela czołgów – SU-85. War Thunder W roku 2012 kolega przybliżył mi grę World of Tanks, wyprodukowaną przez białoruskie studio Wargaming. Grę, w której siadamy za sterami samodzielnie wybranego pojazdu i toczymy pancerne bitwy online. Nawet trwające studia nie przeszkadzały mi wtedy w weekendowych sesjach z „Czołgami”, pochłaniający niejednokrotnie wiele godzin. Po World of Tanks przyszła kolej na wypróbowanie kolejnej gry z kilkunasto- lub kilkudziesięciotonowymi monstrami – War Thunder, stworzonej przez rosyjskie studio Gaijin Entertainment. Nie oszukujmy się, oba te tytuły posiadają to, co przyciąga graczy na dłuuuuugie godziny oraz czyni z grania pewną formę uzależnienia – system zbierania punktów doświadczenia oraz wirtualnej mamony. Za te pierwsze opracowujemy kolejne moduły do naszych pojazdów, a także poruszamy się wzdłuż wybranego przez nas drzewska rozwoju, kupując coraz to nowsze pojazdy za zdobytą w trakcie gry walutę. Rzecz jasna, jeżeli ktoś nie ma ochoty tracić czasu na nabijanie PD oraz zbieranie srebrnych pieniędzy, może za prawdziwe pieniądze wykupić konto premium, dzięki któremu zbieramy doświadczenie i walutę szybciej. W skrajnych przypadkach, dzięki ciężko zarobionym złotówkom, można zakupić czołgi premium, albo przeskoczyć kilka „szczebli” na drabince rozwoju. Drugą rzeczą jest możliwość przynależenia do licznej społeczności graczy. Jeśli nie mamy czasu lub ochoty należeć do jakiegoś klanu, to zawsze można pograć w plutonie lub dywizjonie z kolegą lub kolegami. Jakby to nie wystarczało, w World of Tanks można grać bardziej „profesjonalnie”, gdyż dla miłośników wielkokalibrowej rozwałki przygotowywane są oficjalne krajowe oraz międzynarodowe turnieje. W marcu tego roku obie pozycje przeszły niemałe zmiany, szczególnie dotyczące oprawy audiowizualnej. Wargaming przeniosło swoją grę na silnik graficzny Core, zaś Gaijin Ent. wprowadziło piątą wersję silnika Dagor. W obu przypadkach gry zyskały bardzo dużo pod względem grafiki, szczególnie w kwestii globalnego cieniowania i oświetlenia. World of Tanks z kolei weszło w, bardzo udany bądź co bądź, związek z grafiką HD. Przy okazji dodano także nowe pojazdy, a także dokonano mniejszych i większych modyfikacji w balansie poszczególnych jednostek. Zaktualizowano i uzupełniono ścieżki dźwiękowe, a War Thunder dodatkowo może pochwalić się nowymi efektami dźwiękowymi wystrzału z działa oraz karabinów maszynowych. Sama rozgrywka zaś pozostała bez zmian. Jest to więc dobry moment na małą refleksję dotyczącą obu gier. Francuskie działo samobieżne czeka na kolejną ofiarę. World of Tanks Pomiędzy graczami wciąż toczy się zażarta dyskusja, nierzadko okraszona językiem internetowego rynsztoka, która gra jest lepsza? Jako zapalony gracz pogrywający od czasu do czasu w obie pozycje (chociaż ostatnio to właśnie War Thunder stał się częściej uruchamianą aplikacją) zadałbym pytanie z innej strony? Czy jest sens porównywać do siebie Armę i Battlefielda, tylko dlatego, że są to sieciowe strzelanki? Czy jest sens kłócić się o to, czy lepsza jest Forza Motorsport, czy nowy Need for Speed: Payback, ponieważ obie gry są „ścigałkami”? Jasne, że nie. Zdaję sobie sprawę, że podane przykłady są przejaskrawione, ale spróbujmy od tej strony spojrzeć na oba tytuły. Dość szybko zrezygnowałem z poszukiwania merytorycznych opinii na temat obu gier na facebookowych fanpejdżach wspomnianych produkcji. Głównym powodem było to, że w morzu niezbyt przyjemnie pachnącego bagna komentarzy, mających za cel pokazanie, że „moja racja jest najmojsza”, po prostu trudno było znaleźć jakąkolwiek sensowną wypowiedź. Każdy tytuł ma swoją bojówkę i nic z tym nie zrobimy. Buszowanie po oficjalnych forach obu gier było już dużo przyjemniejsze, ze względu na moderację, ale za to tematy dotyczyły głównie wybranej gry. W bój! Jednak udało mi się znaleźć wypowiedź, która nie tylko mi się spodobała, ale też pokazała sedno różnic pomiędzy obiema grami. Jeden z internautów nazwał World of Tanks „takim CS-em, tylko z czołgami”. Porównanie może trochę przesadzone, ale jest w nim trochę racji. Miłośnik produkcji Białorusinów chcący spróbować swoich sił w produkcji studia Gaijin Entertainment będzie zmuszony pogodzić się z zupełnie innym tempem rozgrywki, a zachowanie pojazdów będzie wydawało się dużo bardziej toporne. Rozgrywka w WoT jest bardziej dynamiczna, typowo zręcznościowa, chociaż absolutnie nie można powiedzieć, że do wygrania meczu (przepraszam: bitwy) wystarczy tylko umiejętność szybkiego klikania. Właściwa taktyka dostosowana do poczynań nieprzyjaciela jest równie istotna, co znajomość map, mechaniki zachowania się pancerza i jego reakcji na różne typy pocisków, a także rozeznania się w mocnych i słabych punktach wrażych i własnych pojazdów. Ponadto każdy pojazd biorący udział w bitwie posiada swój pasek zdrowia. Kiedy jego wartość spadnie do zera – czołg zostaje wyeliminowany. Poszczególne elementy pojazdów można zaś przeciwnikowi uszkodzić lub zniszczyć. Uszkodzenia obniżają parametry danego modułu (uszkodzony silnik nie osiągnie maksymalnej mocy, armata będzie miała dużo większy rozrzut, a magazyn amunicji przy następnym otrzymanym ciosie może eksplodować). Zniszczenie danego modułu wyłącza zaś dany element na chwilę z gry. Ale każdy wie, że żaden pancerniak nie wyrusza w bój bez zestawu naprawczego. Tego można użyć, aby dany element natychmiast naprawić. Podobnie wygląda kwestia załogi. Pancerniacy dzielący się na swoje stanowiska (dowódca, kierowca, ładowniczy, działonowy, radiooperator) i za nie w pełni odpowiadają. Tak więc ranny działonowy będzie miał problem z precyzyjnym celowaniem, kierowca będzie miał problem z maksymalną prędkością oraz szybkim manewrowaniem pojazdem, a radiooperator nie będzie aż tak biegły w przekazywaniu danych o pozycji jednostek nieprzyjaciela. War Thunder traktuje rozgrywkę nieco inaczej, można powiedzieć – poważniej. Poza tym WT to także bitwy powietrzne, jednak w tym tekście nie będę poświęcał im czasu. Oprócz zwykłych bitew zręcznościowych, Gaijin Ent. wprowadził do gry bitwy realistyczne oraz symulacyjne. Wymagają one od gracza nie tylko znajomości map oraz mocnych i słabych stron pojazdów, ale też cierpliwości, spostrzegawczości oraz… umiejętności celowania za pomocą podziałki celownika. Sami obliczamy w jakim stopniu podnieść i obrócić działo w zależności od tego, na jaką odległość strzelamy. Dodatkowo, podczas bitwy warto korzystać z lornetki, którą może posłużyć się nasz dowódca, gdyż jeżeli fizycznie, na własne oczy nie zobaczymy wrogiego pojazdu, zlokalizowanie go będzie niemal niemożliwe. Kolejną różnicą jest sposób prowadzenia bitwy, faktycznie będący bliższy realiom historycznym. W trakcie II wojny światowej bitwy pancerne toczone były nieraz na setki metrów, zazwyczaj bez bezpośredniej konfrontacji pojazdów. „Pancerna pięść” w natarciu. War Thunder Tak więc, jeżeli chcemy pograć bardziej „casualowo” lub dopiero zapoznajemy się z grą – możemy korzystać z trybu zręcznościowego. Jeżeli zaś szukamy większego wyzwania – czekają na nas bitwy realistyczne i symulacyjne. Poza tym, WT daje nam możliwość wejścia za stery samolotu w trakcie bitwy pancernej, dzięki czemu potrafią one być jeszcze bardziej nieobliczalne, a obrana przez nas taktyka może łatwo runąć za sprawą bombardowania-niespodzianki ze strony przeciwnika. Jednak i na to jest recepta w postaci pojazdów uzbrojonych w działka przeciwlotnicze. Kiedyś spotkałem się z twierdzeniem, iż samoloty w WT są „uskrzydloną” artylerią z WoT (oczywiście mówiąc o starciach pancernych). Przyznam, że coś w tym jest. Jedna i druga forma zmieniania naszych wielotonowych bestii w kopcące stosy pogiętej blachy skutecznie zapobiega zbyt długiemu czajeniu się na przeciwnika w jednym miejscu. Poza tym umiejętne wykorzystanie baterii artylerii, bombowca albo samolotu szturmowego potrafi przechylić szalę zwycięstwa na jedną ze stron. Poza tym pociski uderzające z góry są w stanie dotrzeć tam, gdzie pociski lecące płaską parabolą nie dotrą – na przykład za niewielkie wzniesienie, za którym schował się wróg. W trakcie bitwy pancernej, może skorzystać ze wsparcia z powietrza. War Thunder Podobnie jak w produkcji Wargaming, w War Thunder również musimy poznać mocne i słabe strony pojazdów, właściwości poszczególnych pocisków i mechanikę działania pancerza. Tutaj jednak jest to o tyle ważne, że nie mamy paska wytrzymałości pojazdu. Z rozgrywki wypadamy, jeżeli stracimy załogę lub wszystkie moduły. Na szczęście tym momencie bitwa dla nas się nie kończy, gdyż możemy w trakcie jednej bitwy skorzystać z aż trzech pojazdów. W praktyce wygląda to tak, że nierzadko jeden celny strzał przeciwnika potrafi wyeliminować nam część załogi oraz podpalić silnik. Żeby dokonać naprawy, potrzebujemy zaś kilku lub kilkunastu sekund (w zależności od umiejętności załogi), a załoga gasząca pożar nie jest w stanie robić nic innego. Więc jeżeli nasz pojazd zaczął płonąć na skutek trafienia w zbiornik z paliwem, to musimy pogodzić się z faktem, że nie ruszymy się z miejsca, ani nie będziemy mogli celować i strzelać. Straciliśmy celowniczego? Trudno, inny członek załogi go zastąpi. Ale zanim zmieni stanowisko również będziemy musieli chwilę poczekać. W tym czasie nie będziemy mogli jednak odpowiadać ogniem. Co jest ważniejsze? Załoga, czy wyposażenie? W tym miejscu dochodzimy do kolejnej cechy różniącej obie produkcje. Znaczenie modułów pojazdów oraz załogi. Na pierwszy ogień – World of Tanks. Tutaj większą rolę odgrywa to, co znajduje się na wyposażeniu naszego niszczyciela czołgów, czołgu czy działa samobieżnego. Bazowa wersja zakupionego pojazdu może znacząco różnić się od wersji, gdzie wszystkie opracowane i zakupione moduły będą zainstalowane w pojeździe. Niektóre wehikuły posiadają kilka wersji armat, silników, alternatywną wieżę, mocniejsze radio oraz bardziej wytrzymałe podwozie. Granie „stockowym” pojazdem niekiedy bywa również przyjemne, co jazda samochodem z uszkodzonym układem kierowniczym i dwoma „kapciami” jednocześnie, a satysfakcję z zakupionego przez nas, np. legendarnego „Tygrysa” czujemy dopiero po dość mozolnym opracowaniu ulepszeń. Jak ma się do tego załoga? Jest ona traktowana właściwie tak samo jak moduły. Ma więc wymiar mocno symboliczny. Oczywiście nasi załoganci również się rozwijają i zdobywają doświadczenie, a po osiągnięciu 100% można obdarzyć ich pewnymi specjalizacjami wpływającymi na obsługę pojazdu. War Thunder przyjął inną mechanikę. Musimy orientować się, gdzie w pojeździe rozmieszczone są poszczególne moduły, żeby na przykład nie odsłaniać się za bardzo na ciosy w zbiornik paliwa lub miejsca składowania amunicji (nie oznacza to oczywiście, że w WoT nie musimy w ogóle tego robić!). Poza tym, warto wiedzieć, gdzie rozmieszczeni są poszczególni członkowie załogi, żeby móc, w miarę możliwości, chronić ich przed zgubnymi skutkami bliskiego spotkania z wrażym ładunkiem przeciwpancernym, a nawet karabinem maszynowym. W War Thunder „otwarte” pojazdy posiadają widoczną załogę, która wskutek ataku nieprzyjaciela może zostać łatwo wyeliminowana. Brytyjski niszczyciel czołgów Archer oraz jego załoga. War Thunder Tutaj dochodzimy też do kolejnej różnicy – jeżeli historycznie jakiś czołg z czasem zyskał nową wieżę i armatę, to nie opracujemy jej w ramach tego samego czołgu. To po prostu nowy czołg w drabince. Co zatem opracowujemy za punkty doświadczenia? Na przykład ulepszenia do podwozia, silnika, hamulców, kalibracji działa, zestaw naprawczy, gaśnicę, możliwość uzupełnienia załogi o jednego członka, jeżeli któryś z naszych pancerniaków miał pecha i stanął na drodze podkalibrowego pocisku wystrzelonego przez oponenta. Nie zapominajmy także o różnych typach pocisków. Najważniejsze jest jednak, żeby cały czas doszkalać naszą ekipę. To oni mają główny wpływ na to, jak szybko rozpędzi się pojazd, jak szybko zahamuje, czy zniszczony moduł naprawiony będzie w 15 sekund, czy w 30, a także jak szybko zajmą miejsce rannego towarzysza. Doświadczony dowódca zaś będzie działał motywująco na pozostałych poprzez rozwinięcie jego zdolności przywódczych. Celowanie oraz prędkość przeładowania działa, też w dużej mierze zależą od umiejętności osób odpowiedzialnych za te czynności. Lepiej wyszkolony celowniczy będzie płynnie naprowadzał celownik na cel w obu płaszczyznach, zaś początkujący najpierw określi oś poziomą, a dopiero później pionową. Podsumowując – w głównej mierze od stopnia doświadczenia załogi zależy, czy i jak szybko wyjdziemy z opałów, a także czy dane będzie nam zobaczyć koniec pancernego starcia. Achtung! Panzer! Wszystkie rzeczy wymienione powyżej rzutują na rozgrywkę i jej tempo, zmuszając nas jednocześnie do obierania zupełnie innej taktyki grając w WoT, a jeszcze innej grając w War Thunder. Tak jak zwróciliśmy uwagę na początku, World of Tanks nastawione jest raczej na szybką rozgrywkę. Szybką, ale nie bezmyślną. Przez to mapy nie są przesadnie duże, a gracze zmuszani są do przemieszczania się wraz z natarciem. Dynamiczność białoruskiej produkcji podkreśla także możliwość blokowania celownika na przeciwniku, czego nie uświadczymy w rosyjskiej produkcji. Kamera umieszczona jest nad pojazdem, można ją oddalać, aby móc z szerszej perspektywy oglądać otoczenie, albo przybliżyć, żeby skupić się na precyzyjnym prowadzeniu pojazdu. W WT kamera znajduje się z tyłu pojazdu, a widok można oddalić tylko nieznacznie, co, owszem nieco rozszerzy nam perspektywę, ale wciąż będziemy mieć do czynienia z typowym widokiem trzecioosobowym. Legendarny PzKpfw VI Tiger II rusza na łowy. World of Tanks Kolejna kwestia – pasek życia vs. jego brak. Tutaj widać bodajże największą różnicę, gdyż zupełnie inaczej rozkłada się obliczanie przez nas ryzyka w trakcie starcia. Prosty przykład: wiedząc, że ja mam jeszcze 800 pkt HP, a przeciwnik 250 pkt HP, on może zadać mi maksymalnie 400 punktów obrażeń, zaś ja jego wykończę jednym strzałem, mogę zaryzykować szarżę i połasić się na teoretycznie łatwego „fraga”- bo wiem, że takie starcie powinno być dla mnie zwycięskie. No chyba, że RNG (random number generator, na którym opiera się między innymi prawdopodobieństwo zadania takich, a nie innych obrażeń w ramach określonych widełek) sprawi psikusa i okaże się, że przeciwnik strzelił mi w magazyn amunicji, powodując eksplozję pojazdu. Jednak takie prawdopodobieństwo jest bardzo niskie. Przeciwnik może natomiast delikatnie zmienić kąt ustawienia względem mnie, przez co zwiększy się prawdopodobieństwo, że pocisk „ślizgnie się” po jego pancerzu i zrykoszetuje. Niemniej i taka sytuacja nie powinna mi odebrać szansy na korzystny dla mnie wynik starcia. W War Thunder podobne starcie może wyglądać następująco: jeżeli wyjadę zza osłony i z szarżą ruszę na przeciwnika, ten odpowiednim pociskiem może przebić mój pancerz, pocisk dostanie się do środka pojazdu, tam eksploduje niszcząc mój magazyn z amunicją lub zabijając ładowniczego (a w skrajnej sytuacji – nawet całą załogę!), co sprawi, że nie będę mógł oddać strzału. Tak więc stanę bezbronny na odsłoniętej pozycji. Poza tym, wybuch wewnątrz pojazdu może także przebić zbiornik z paliwem, które zacznie się palić i w efekcie eksplodować. W War Thunder każdy nieprzemyślany ruch może stać się twoim ostatnim i rzadko kiedy dostajemy szansę na naprawienie błędu. Kamera zniszczenia pojazdu w War Thunder. Z załogi nie zostało zbyt wiele… Ładuj! Cel! Pal! No właśnie, pociski do armaty – główna broń każdego pojazdu pancernego. World of Tanks oferuje dla znakomitej większości pojazdów pociski przeciwpancerne, burzące oraz podkalibrowe. Te ostatnie są nazywane przez graczy, przekornie, „gold ammo”. Chociaż od pewnego czasu są dostępne także bez konieczności sięgania po walutę premium, są oczywiście odpowiednio drogie dla gracza nie inwestującego w grę. W niektórych pojazdach zaś są podstawowym typem amunicji. Nie zmieniło to jednak sposobu ich postrzegania – dla wielu czołgistów są zmorą gry zaburzającą sprawiedliwy balans, gdyż cechują się bardzo wysokim parametrem penetracji pancerza. Amunicja przeciwpancerna jest najbardziej uniwersalna, zaś burząca świetnie nadaje się do niszczenia celów słabo opancerzonych (ze względu na niski współczynnik penetracji) lub uszkadzania modułów pojazdu nieprzyjaciela. ©Wargaming War Thunder oferuje całe mnóstwo typów amunicji. Przeciwpancerne, przeciwpancerne z czepcem balistycznym, przeciwpancerno-burzące, podkalibrowe, burzące, odłamkowo-burzące, kumulacyjne, niektóre pojazdy wyposażone są w rakiety, a pojazdy bliższe naszym czasom posiadają także współczesną amunicję. Mało tego, w WT nie istnieje coś takiego jak „amunicja premium”. Każdy z typów amunicji dostępny jest dla pojazdu, w którym faktycznie był używany. Tak więc, wracając do przykładu z poprzedniego akapitu, nie wiemy jaki rodzaj pocisku ma w danym momencie załadowany przeciwnik. Jeżeli odłamkowy, a my uderzamy ciężkim czołgiem o grubym pancerzu, najprawdopodobniej nie wyrządzi nam żadnej krzywdy. Ale jeśli dostaniemy z podkalibrowego… Cóż, można więc powiedzieć, że każdy gracz pod tym względem ma równe szanse. Czym jeździmy? Gry oferują naprawdę pokaźny wachlarz dostępnych pojazdów pancernych. W obu pozycjach mamy do czynienia z czołgami lekkimi, średnimi oraz ciężkimi, a także niszczycielami czołgów. W przeciwieństwie do War Thundera, w World of Tanks znajdziemy także wspominane już wcześniej działa samobieżne. Za to gra Rosjan posiada pojazdy z działami przeciwlotniczymi. Historycznie obie gry obejmują zakres od początku istnienia wojsk pancernych, ale kończą się w różnych momentach. World of Tanks ociera się delikatnie o lata 70., zaś najnowsza aktualizacja War Thundera wprowadziła także czołgi bliższe czasom współczesnym, takie jak amerykański M1 Abrams, niemiecki Leopard 2K czy brytyjski Challenger. Olbrzymia popularność gry Wargamingu spowodowała także dynamiczny i, nie ma się co oszukiwać, budzący nieco kontrowersji rozrost „drabinek” pojazdów poszczególnych narodowości. Do pojazdów historycznych oraz prototypów, które istniały, ale nie zostały nigdy sprawdzone w warunkach bojowych, doszło niemało pojazdów istniejących wyłącznie jako plany i szkice. Otrzymujemy więc całe mnóstwo wehikułów do zbadania i kupienia, co jest gratką dla kolekcjonerów wirtualnych maszyn. Społeczność World of Tanks posiada także drugą grupę graczy – tę, która bardziej ceni pojazdy istniejące faktycznie. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że niejednokrotnie, aby opracować jakiś kultowy pojazd, niejednokrotnie trzeba przebrnąć przez wspomniane koncepty. Przykładowa „drabinka” rozwoju w World of Tanks Pracownicy Gaijin Ent. są bardziej powściągliwi i ofertę pojazdów ograniczają nie tylko do mniejszej liczby dostępnych narodowości, ale też mniejszej liczby pojazdów. Pojazdy jednak w większości są realnie istniejącymi modelami, a prototypów jest sporo mniej. Przykładowe „drzewko” rozwoju w War Thunder Biorąc pod uwagę fakt, że World of Tanks w żaden sposób symulatorem nie jest, nie widzę przeciwwskazań dla pojawiania się czołgów, będących tylko szkicem koncepcyjnym. Jednak jeżeli w War Thunder pojawiałoby się zbyt dużo czołgów stworzonych jedynie na podstawie zapisków, gra mogłaby stracić nieco ze swojego charakteru, czyli gry, której zdecydowanie bliżej do symulacji. Zgaś silnik i ochłoń! Wywód dotyczący różnic pomiędzy tymi dwoma pozycjami nie miał skupiać się na technicznych aspektach obu pozycji. Bardziej zależało mi na tym, aby wskazać cechy istotne dla zwykłego gracza, lubiącego po ciężkim dniu rozsiąść się w fotelu i odpalić ulubioną grę. Oczywiście za moment mogą posypać się na mnie gromy za pominięcie wszystkich matematycznych niuansów dotyczących prawdopodobieństwa trafienia, rykoszetu, a także samego RNG, który jest odpowiedzialny za efekt podjętych przez nas akcji. Wskazane przeze mnie różnice mają wyraźnie pokazać, że jedne i drugie „Czołgi” to dwie zupełnie różne gry, a walka o to, która jest lepsza jest bezsensem. Obie pozycje sprawiają sporo frajdy i dają dużo satysfakcji, ale każda w inny sposób. Pamiętając o tym, nic nie będzie stało na przeszkodzie temu, aby od czasu do czasu udać się na pola bitew obu pozycji, rozegrać kilka potyczek z kolegą lub w pojedynkę i cieszyć się z kolejnego opracowanego „tanka”. Osobiście zachęcam do wypróbowania obu gier i sprawdzenia, która forma odpowiada nam bardziej. A teraz: „Przeciwpancerny ładuj!” i do zobaczenia na polach bitew!
co lepsze world of warplanes czy war thunder